Archiwum bloga

niedziela, 4 sierpnia 2013

2013.07.16-21 Kołobrzeg cz3. - ostatnia

Zawsze, kiedy zbliżaliśmy się do morza oboje mieliśmy wrażenie, że to odgłos jadącego pociągu. Charakterystyczny "szelest" kiedy jeszcze nie widać wody, kiedy nie minęło się nadbrzeżnej wydmy. Na plażę jeździliśmy samochodem a potem parę minut pieszo. Na naszej części było niedużo (jak na sezon) plażowiczów. Za to w Grzybowie czy na plażach Kołobrzegu na wschód od latarni. Porażka - taki ścisk. Parawanik obowiązkowy. Bez niego chłodno. Pomimo smarowania się kremem z wysokim filtrem spaliłem się lekko. Ostatniego dnia, zanim jeszcze na dobre wyjechaliśmy z Koło Gosia już zaczęła za nim tęsknić. Rzeczywiście troszkę krótko byliśmy...
Wyjazd jak najbardziej udany.
01 Widok z latarni
02
03 Statek rybacki wpływa do portu.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz