2014 04 14 Sopot
Pierwszego dnia dojechaliśmy do zarezerwowanej przez neta Willi Albatros na uboczu Gdańska. Start z Poznania 8 a meta o 13. Podróż przyjemna bo w dużej części autostradą i drogami ekspresowymi ale padało. Po zameldowaniu się udaliśmy sie na SKM (kolejkę miejską - skorzystaliśmy z niej tylko w tym dniu pobytu) i ruszyliśmy na Sopot z jego nielubiącym swetrów molem i Monciakiem - aleja letniego lansu. Ponieważ to aleja letniego lansu dlatego przyjechaliśmy tam wiosną i w dodatku popadywało co chwila. Zapraszam.
|
01 Arkady koło mola przechodziły mały "remoncik" - wymieniano ogromne okna |
|
02 Wstęp na molo jeszcze bezpłatny - zapewne dlatego Gosia uśmiecha się tak szeroko |
|
03 A tu klasyki czyli w oddali: dom zdrojowy oraz Grand Hotel a na prawo nasza restauracja, w której postanowiliśmy zjeść obiad i pielęgnujemy tradycje rozpoczętą w Karpaczu- drogiego obiadu rozpoczynającego wakacje |
|
04 Nienawidzą ich pasażerowie komunikacji publicznej, zato kochają ich straganiarze |
|
05 Sopocki "mól" |
|
06 przed sezonem |
|
07 a w tle klif orłowski |
|
08 już za moment udamy się na obiadek - pyszny, drogi ale mało:) |
|
09 Czy to w Gdyni, czy to Gdańsku Wrzeszczu, trochę słońca, trochę deszczu... |
|
10 "Wiater wiał i chłodno jak zaszło słońce za chmury, toteż widok lekko przedstawiał się nam ponury" |
|
11 Nadmorski hotel wykupiony przez Azjatów |
|
12 Po powrocie do Poznania okazało się, że za mało nazbieraliśmy tych muszelek |
|
13 A teraz seria nadmorskich klasyków przedsezonowych... |
|
14 |
|
15 |
|
16 |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz