Archiwum bloga

wtorek, 14 maja 2013

2013 - Berlin - Teil 12 (część 12, przedostatnia)

W ostatnim dniu, zapytałem się, czy mogę przechować bagaż w recepcji. Odpowiedź była po niemiecku a przede wszystkim była twierdząca, więc udałem się do punktu widokowego - o którym jest w poprzednim poście- a następnie do zoo. Dlaczego do zoo? Abo wiedziałem, że do 19,30 (godzina odjazdu) jeszcze daleko a w zoo czas szybko leci. Droga impreza ogólnie. Bilet do zoo "klasycznego" lub do aqanarium -13E. "Albo tu, albo tu". Jeżeli chciałoby się" tu i tu" wtedy przyjemność kosztuje 20E. Wybrałem wersje z "albo" i zdecydowałem sie na zoo klasyczne. A czy było warto? Odpowiedzi poniżej.
01 Także zoo było w remoncie:) - choć nie świadczą o tym zdjęcia
02 Przez pierwsze 0,5h byłem zawiedziony - to niczym nie różniło się od tego w Posen vel Breslau
03 Ale mnogość występujących tam gatunków, pawilony tematyczne i samo otoczenie natury zmieniło moje zdanie.
04 Tu słyszałem najwięcej polskiej mowy podczas całego mojego pobytu w stolicy. Tak jak na całym świecie zoo było "ustawione" pod dzieci.
05 Bocian, patrz bocian - uratowani!
06 A pamiętacie program "Czy wydra wygra?"
07 Zoo w ścisłym centrum - takie rzeczy tylko w Berlinie lub Poznaniu (niegdyś Stare zoo)
08 Wyrafinowanie i romantyzm
09 2gim najczęściej słyszanym językiem w zoo był rosyjski.
10
11 Drogi widzu - czytelniku bloga - poczuj się teraz przez chwilę jak Whiskas.
12
13 Die Betruebnis - przygnębienie
14 Dom
15 Małpia złośliwość
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz