Archiwum bloga

niedziela, 27 kwietnia 2014

2014 04 15 Highway 2 Hel czyli droga na Hel(ski półwysep)

3ciego dnia w planach był Hel. Na pólwysep można dotrzeć samochodem, koleją, busikiem, promem tylko, że:
-koleją to dopiero w maju
-promem to dopiero w maju
-busikiem z dworca autobusowego w Gdańsku/ Gdyni
-samochodem to około 2h w jedną stronę.
Wybraliśmy rozwiązanie dla wygodnych czyli samochodem. Jazda z przygodami zwłaszcza tam, gdzie wprowadzono wahadłową organizację ruchu. Ale daliśmy rade. A na końcu... lekkie rozczarowanie. W sumie to nic takiego nie było ani na Helu ani w innych miastach po drodze: Jurata, Jastarnia , Chałupy. Otwartej smażalni ryb nie uświadczyliśmy więc wracając zatrzymaliśmy się w Sopocie na jedzenie. No ale zobaczyłem mityczny Hel (highway to hell), Juratę (ośrodek rządowy oraz "handlował waflem na plaży w Juracie), Chałupy (welcome to). Zaspokoiłem swoją ciekawość i na długo będzie mi to starczyć aka szybko się tam ponownie nie wybiorę:)
I na tym kończę relację z wakacji. Następnego dnia  rozpoczęliśmy akcję powrót do matni zakończoną sukcesem czyli 1sza podróż oplem dobiegła bez niespodzianek końca.
01 Na Helskiej plaży zaskoczyło nas, że w ogóle nie ma fal a morze ma b ładny kolor "prawie jak w Turcji"
02

03 Tradycyjnie jak już na te wakacje przystało świeciło słońce ale było odczuwalnie zimno (13*C).
04
05 Na 2gim planie fokarium - atrakcja tylko dla rodziców z dziećmi (IMO)

06 "opowiem ci bajkę jak kot palił fajkę: - prawdziwa rybacka speluna na Helu
07 A po 2giej stronie półwyspu w Jastarni morze Bałtyckie wyglądało tak jak je znamy: czyli wiatr wieje , że łeb urywa, fale i woda brunatno zielona.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz